Cześć kochani :)
Nie było mnie dłuższy czas... Niestety końcówka studiów i sesja to nic fajnego. Nie sprzyja to tworzeniu nowych postów, ale nie zapomniałam o blogu :). Wracam i mam nadzieję, że nadal będziecie mi towarzyszyć, moi wierni czytelnicy :).
Dzisiaj recenzja żelu arnikowego, którego mam okazję testować już jakiś czas.
Zmagam się z cienami pod oczami. Mam tam bardzo cienką skórę, więc wszytskie żyłki są bardzo widoczne. Przez to czasem wydaję mi się, że moja twarz wygląda na bardziej zmęczoną. Kiedy nosiłam okulary problem nie był tak bardzo widoczny, jednak kiedy zaczęłam używać soczewek wszystko się zmieniło.
Poczytałam trochę o żelu arnikowym i postanowiłam go przetestować.
Koszt jest naprawdę niewielki, bo trochę ponad 5 zł za 50 ml. Można dostać go w praktycznie każdej aptece.
Producent zapewnia, że jest to dobry sposób na rozszerzone naczynka, sińce, potłuczenia, obrzmienia.
Produkt aplikowałam dwa razy dziennie - rano i wieczorem na oczyszczoną skórę pod okiem, a czasem także i całą twarz, ponieważ moja cera jest delikatnie naczynkowa.
Jeśli chodzi o sińce... Nistety nic się nie zmieniło. Nadal są tak samo widoczne.
Jednak aplikowany na całą twarz (zwłaszcza po paru dniach od ekspozycji twarzy na słońce) złagodził dolegliwości po opalaniu.
Szukam dalej... Może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na sińce pod oczami?
A ja niedługo szykuję na trening :)
Napinka po dobrym treningu nóg musi być :D
Pozdrawiam Kochani :*