środa, 8 listopada 2017

Witajcie! Dzisiaj przychodzę do Was z przepisem na pyszną zupę dyniową. Jest ona idealnym rozwiązaniem na takie chłodniejsze dni jak dziś, a do tego świetnie smakuje! :)

Skladniki:
- dynia - moja miała ok. 1,5 kg,
- 1 marchewka,
- suszone warzywa na bulion lub kostka rosołowa (ja osobiście polecam zdrową wersję, czyli suszone warzywka),
- cebula, 2 ząbki czosnku,
- szczypta soli, pieprzu, kurkumy, imbiru, gałki muszkatołowej, curry,
- łyżeczka oleju kokosowego,
- kubek jogurtu naturalnego.

Przygotowanie:
Do garnka wlewamy wodę i dodajemy suszone warzywa (według uznania) lub kostkę rosołową.
Następnie obieramy naszą dynię, usuwamy z niej pestki i kroimy w kostkę.
(Nie trzeba się za bardzo starać przy krojeniu, bo całość na końcu zblendujemy ;)).
Dynię oraz marchew dodajemy do gotujacej wody (woda ma tylko troche przykrywać warzywa). W trakcie kiedy nasza dynia się gotuje na patelni podsmażamy cebulę z czosnkiem na łyżeczce oleju kokosowego. Następnie dodajemy je do garnka z dynią, całość posypując przyprawami. Kiedy warzywa będą miękkie całość blendujemy na gładką masę i dodajemy kubek jogurtu naturalnego. 
Kremową zupę dekorujemy pestkami dyni i kleksem z jogurtu naturalnego :).
Do zupy można dodać także grzanki czosnkowe lub ugotowaną czerwona soczewice :)


Smacznego! :)


czwartek, 2 listopada 2017

Witajcie kochani :)
Niedługo szykuję się na trening boksu :). W międzyczasie postanowiłam napisać post o tym jak miło spędziłam weekend :).
Byłam na wycieczce w Bydgoszczy. Mój narzeczony miał tam kurs doszkalający, a ja postanowiłam mu towarzyszyć ;). Zabraliśmy ze sobą moją mamę, bo obie nigdy nie byłyśmy w tym mieście :).
Oto kilka zdjęć:




Na koniec przerwa na kawkę :)

Wyjazd był bardzo udany :). Uwielbiam poznawać nowe miejsca, a Wy? :)

Na koniec polecam Wam filmik z inspirującymi kreacjami. W sam raz na Sylwestra! Co prawda jest jeszcze trochę czasu, ale z doświadczenia wiem, że na ostatnią chwilę ciężko znaleźć coś co nam się spodoba :).

sobota, 14 października 2017

Witajcie kochani :)
Właśnie czekam za autobusem, więc postanowiłam poświęcić ten czas na napisanie szybkiego postu.
Wiecie już, że zmagam się z cieniami pod oczami. Cały czas szukam jakiegoś złotego środka. Tym razem padło na hydrożelowe płatki pod oczy z Efektimy.

Skład: Aqua, Hydrolyzed Soy Protein, Niacinamide, Panthenol, Sodium Benzoate, Propylene Glycol, Algae Extract, Hyaluronic Acid, Beta-Glucan, Allantoin, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Xanthan Gum, Ascorbic Acid, Sodium Heparin, Carbomer, Disodium Edta, Vitis Vinifera Fruit Extract, Rose Flower Oil, Tocopherol, Iodopropynyl Butylcarbamate, Gold, Polysorbate 20 (16.06.2014.)

Cena opakowania to ok. 6 zł. Płatki można kupić w Rossmanie. 

Efekty:

Przed:
Po:
Efekt jakiś jest. Spojrzenie jest bardziej wypoczęte, a cienie odrobinę zmniejszone. Dużym minusem jest to, że efekt jest bardzo krótkotrwały. 

Pozdrawiam :*

piątek, 22 września 2017

Witajcie :)
W ostatnim poście wspomniłam o pysznym serniku, który zrobiłam i przepisie, który miał się pojawić. Dzisiaj spełnię obietnicę, żebyście mogli świętować pierwszy dzień jesieni przepysznym ciastem :). Długie jesienne wieczory sprzyjają eksperymentowaniu w kuchni, dlatego możecie modyfikować sernik różnymi dodatkami. Ja zrobiłam go tradycyjnie, z rodzynkami ale myślę, że z suszonymi figami, żurawiną i orzechami byłby równie pyszny :).

Składniki:

- 200 g twarogu półtustego
- 1 budyń waniliowy bez cukru
- 2 jaja
- 100 g jogurtu naturalnego
- 100 g jogurtu greckiego
- 1,5 łyżki stewii lub miodu
- 2 kropelki aromatu waniliowego
- wybrane dodatki, u mnie były to rodzynki :)

Wykonanie:
1) Oddzielamy żółtko od białka.
2) Białko ubijamy na sztywną masę.
3) Żółtka blendujemy z jogurtami, twarogiem, budyniem i stewią. Dodajemy także kilka kropel aromatu i wybrane dodatki.
4) Łączymy obie masy.
5) Całość umieszczamy w formie do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160 stopni przez ok. 45 minut.


Masa przed włożeniem do piekarnika:


Zdjęcie gotowego sernika dodałam w poprzednim poście :).


Smecznego! :)

wtorek, 5 września 2017

Dzień dobry kochani w ten niezbyt pogodny dzień... Cóż zrobić? Jesień zbliża się wielkimi krokami, ale uważam że nawet ta pora roku może być piękna :). Ciepły kocyk, świeczki, herbatka... Od razu lepiej, co? :)
Dzisiaj mam dla Was mix zdjęć z ostatnich dni :)
Fotka z ostatniego ciepłego dnia... 
Wieczorne wypieki to tez znak, że idzie jesień ;). Tutaj sernik z rodzynkami chwilę przed włożeniem do piekarnika :).
Przepis pojawi się w następnym poście ;)

Kurtka i botki obowiazkowo, bo dziś rano bylo bardzo zimno...
Na metalowca :D taki żarcik
Oczywiście trening musi być ;). 
Niedziela to u mnie dzień leniwca i okularnika bez makijażu. Odpoczywam, jak mam ochotę to wychodzę na spacer, a jak nie mam ochoty to zostaje w domu i jest to czas dla mnie... Robię sobie mini spa. Maseczki na twarz, wlosy i ciało :). Pełen relax :).

Jak Wam minął tydzień?
Dziękuję za komentarze :*
Za obserwacje na pewno się odwdzieczę!

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Cześć wszystkim :)
dzisiaj zaprezentuję Wam moją kolejną stylizację.





Sukienka kupiona na allegro za niecałe 60 zł razem z przesyłką. Uważam, że nie jest to jakaś wygórowana cena. Niestety sukienka była trochę za szeroka i nie miała halki, przez co było widać bieliznę i czułam się niekomfortowo. Z pomocą przyszła krawcowa i teraz jest troszkę lepiej choć nie ukrywam, że wolę bardziej obcisłe rzeczy. Sukienka jednak sprawdziła się nad morzem. Jest wygodna i zwiewna :).
Tutaj sesja w parku, mam nadzieję, że wyszło klimatycznie :).

Jak Wam się podoba? Czekam na opinie :)

Buziaki :*

środa, 16 sierpnia 2017

Witajcie kochani :)
Długo znowu mnie tu nie było, ale wczoraj wróciłam z wakcji. Byłam nad moim ukochanym polskim morzem. Wyjazd trwał 10 dni i muszę Wam powiedzieć, że bardzo wypoczęłam. Niestety, jeszcze trudno wrócić mi do codziennych obowiązków, ale myślę, ze to kwestia kilku dni :).

Jeśli chodzi o dietę, to na wakcjach było dużo jedzenia i to nie tylko tego zdrowego :). Wręcz przeciwnie ;). Razem z narzeczonym stwierdzilismy, że jest nam to potrzebne, żeby z jeszcze większą mocą i zaangażowaniem wrócić do zdrowego odżywiania i treningów :). Taki odpoczynek psychiczny jest ogromnie ważny. Dzisiaj juz powrót do zdrowej diety, co bardzo mnie cieszy. Jeśli chodzi natomiast o odpoczynek fizyczny, to parę razy udało mi się potruchtać i poćwiczyć na plazy, ale bez wszystko na spokojnie, raczej w formie relaksu niż pobijania rekordów.

Dużo było leżenia i opalania, bo pogoda dopisała :) tym oto sposobem przechodzę do drugiej części posta, ktory dla większości może okazać się dość kontrowersyjny :). Chciałabym zaprezentować Wam moja sesję na plaży :)






A więc tak... Od roku opalam się na plaży naturystów i wcale tego nie żałuje. Powodów jest kilka i są banalnie proste:

1) bardzo nie podobają mi się blade miejsca w miejscach, w których był strój,
2) zaakceptowałam swoje ciało! Nie wstydzę się go :)

3) nie muszę wydawać pieniędzy na nowe stroje kąpielowe, a jak wiadomo kaŻdego roku są inne trendy :p

4) spacery brzegiem morza nago są lepsze :D,

5) nie wyobrażam sobie leżeć wśród tłumu ludzi, parawan przy parawanie. Na plaży naturystów jest zdecydowanie bardziej spokojnie, słychać szum morza i można odpocząć :),

6) opalanie nago w niektórych krajach jest całkiem normalne. U nas jest to jeszcze często postrzegane jako temat tabu.


Zdecydowalibyście się na opalanie na takiej plaży? :)

Pozdrawiam :)

sobota, 29 lipca 2017

Witajcie kochani :)
Dzisiaj mało pisanie, a więcej zdjęć :). Z racji tego, ze w końcu wyszło słoneczko, postanowiłam wybrać się na mała przejażdżkę rowerową :).
Żeby złapać trochę witaminki D, założyłam krótki czerwony top i białe spodenki :).




Ten weekend jest dla mnie bardzo intensywny, bo właśnie zdobywam nowe umiejętności na kursie manicure hybrydowego :). 

Dlatego teraz chwila relaksu :)

Piszcie w komentarzach jak Wam się podoba :)

Życzę uśmiechu i słoneczka :)

niedziela, 23 lipca 2017

Cześć wszystkim :)
Dziękuję za rady pod poprzednim postem :). Na pewno wszystkie się przydadzą w mojej walce z cieniami pod oczami :).

Dzisiaj przychodzę do Was z podsumowaniem minionego tygodnia :)


14 lipca miałam urodziny :). Był zatem czas żeby spokojnie usiąść i podelektować się pyszną kawa w kawiarni z mamą :). Moja oczywiście jest czarna bez cukru. Od paru miesięcy nie pije kawy z mlekiem, którą wcześniej uwielbiałam. Zdecydowanie lepiej czuje sie po czarnej kawie :).

W sobotę organizowałam niewielką uroczystość dla bliskich z tej okazji. Przygotowałam mnóstwo jedzenia, oczywiście w zdrowszej wersji :). Były nawet pizze na cieście pełnoziarnistym :). Dużo sie napracowałam nad tymi pysznościami, ale było warto, szczególnie kiedy słuchało się pochwał od bliskich :).Dostałam wspaniałe prezenty :). Pochwalę się, może zainspiruję Was jeśli macie problem z kupnem prezentu dla bliskiej osoby :)
Strój sportowy :). Dostałam takie oto spodenki i dwie koszulki. U mnie sportowych ciuchów nigdy nie za wiele. Te spodnie wybieram raczej do biegania i na ćwiczenia które prowadzę. Na siłownie wolę bardziej dopasowane :).
Dostałam również piękny koszyczek z sukulentami :). Idealnie nadaje się na balkon :)
Kolejny sukulent w prześlicznej rożowej doniczce i bransoletka na nogę, o której dawno marzyłam :). Bardzo podoba mi się przyozdobiona kostka :D. Łańcuszek okazał się na tyle wygodny, że czasem zapominam go zdjąć na noc i przypomina mi się o nim kiedy zakładam buty sportowe na trening :).

Wszystkie prezenty były bardzo trafione. Dostałam także pieniążki, które wykorzystam na kurs doszkalający :).

Mój look urodzinowy :)
Z ukochanym :* 

A to już kolacja następnego dnia, po urodzinowym obżarstwie przyszedł czas na coś lekkiego :).

To juz wszystko moi drodzy :)
Komentujcie jak minął Wam tydzień :)

Buziaki :*


środa, 12 lipca 2017

Cześć kochani :)
Nie było mnie dłuższy czas... Niestety końcówka studiów i sesja to nic fajnego. Nie sprzyja to tworzeniu nowych postów, ale nie zapomniałam o blogu :). Wracam i mam nadzieję, że nadal będziecie mi towarzyszyć, moi wierni czytelnicy :).

Dzisiaj recenzja żelu arnikowego, którego mam okazję testować już jakiś czas.
Zmagam się z cienami pod oczami. Mam tam bardzo cienką skórę, więc wszytskie żyłki są bardzo widoczne. Przez to czasem wydaję mi się, że moja twarz wygląda na bardziej zmęczoną. Kiedy nosiłam okulary problem nie był tak bardzo widoczny, jednak kiedy zaczęłam używać soczewek wszystko się zmieniło.

Poczytałam trochę o żelu arnikowym i postanowiłam go przetestować.

Koszt jest naprawdę niewielki, bo trochę ponad 5 zł za 50 ml. Można dostać go w praktycznie każdej aptece.
Producent zapewnia, że jest to dobry sposób na rozszerzone naczynka, sińce, potłuczenia, obrzmienia.

Produkt aplikowałam dwa razy dziennie - rano i wieczorem na oczyszczoną skórę pod okiem, a czasem także i całą twarz, ponieważ moja cera jest delikatnie naczynkowa.

Jeśli chodzi o sińce... Nistety nic się nie zmieniło. Nadal są tak samo widoczne.
Jednak aplikowany na całą twarz (zwłaszcza po paru dniach od ekspozycji twarzy na słońce) złagodził dolegliwości po opalaniu.

Szukam dalej... Może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na sińce pod oczami?

A ja niedługo szykuję na trening :)

Napinka po dobrym treningu nóg musi być :D 

Pozdrawiam Kochani :*

wtorek, 18 kwietnia 2017

Witajcie!
Jak minęły Wam Święta? Ja spędziłam je nad morzem i chociaż pogoda nie do końca dopisała, nie żałuję, bo jak dla mnie nie ma lepszego miejsca na wypoczynek jak wsłuchiwanie się w odgłos fal uderzających o brzeg :).
Dzisiaj przychodzę do Was ze zdjęciami, które najlepiej zobrazują to jak minął mi ostatni czas :).

Początek poprzedniego tygodnia, to oczywiście zajęcia sportowe, które prowadzę :).


Chwile przed intensywnym treningiem :)

Parę dni w poprzednim tygodniu było na tyle ciepłych, że spacerowałam sobie w krótkim rękawku. 
Bluzeczkę kupiłam niedawno i jestem z niej bardzo zadowolona. Podoba mi się to wiązanie. Sprawia ono, że nawet taka zwykła bluzka w połączeniu z dżinsami wygląda fajnie i bardzo letnio :)
W inne dni znowu trzeba było wrócić do kurtki i szalika...
Tutaj mój nowy plecaczek. Bardzo wygodny i całkiem pakowny.


A tutaj już morze i piękne widoki...
Niestety pogoda bardzo się pogorszyła...




   
W miejscowości, w której byliśmy była naprawdę cisza i spokój, coś czego bardzo brakuje mi podczas letnich wyjazdów. Kiedy wybraliśmy się do Kołobrzegu, było mnóstwo ludzi co nie miało już dla nas takiego uroku...

Pochwalcie się jak Wy spędziliście Święta Wielkanocne? Tradycyjnie, przy świątecznym stole, czy może podobnie jak my wyjechaliście by po prostu wypocząć? :)

Ja wypoczęłam i teraz z nową energią wracam do trenigów!

Pozdrawiam :*